Thursday, January 21, 2010

Forest, snow and cold noses..

Pomimo, iż dobra zdecydowanie jest zbyt krótka i jak dla mnie powinna mieć 48h, znaleźliśmy z mężem chwilkę by pojechać na dłuuuugi spacer, na który na pewno sobie zasłużyliśmy po świątecznym zamieszaniu :p

Po niedzielnym śniadanku postanowiliśmy poszukać w Atlasie drogowym jakiś ciekawych miejsc, skończyło się na wskazaniu palcem z zamkniętymi oczami i tak trafiliśmy do "Puszczy Zielonka".
Ubrałam się tak ciepło, że warstwy cebuli to pi
kuś .. "pan pikuś" jak w reklamie "AVIVA" która ostatnio za mną chodzi :p

Spakowałam pieska - i tutaj na wstępie muszę zaznaczyć, że dla naszej Kiry nie ma lepszej zabawki od śniegu, zajęcze skoki, nurkowanie w puchu i ogólnie zjadanie i lizanie wszystkiego co tylko białe to jej ulubione zajęcie! Mąż z piwnicy wydobył stare lekko podłamane sanki i metalową linkę - no bo co to za wypad do lasu bez Kuligu. Pamiętam szczególnie takie kiedy jeszcze byłam małym smarkatym bąblem, kilka sanek przyczepionych do samochodu, śnieg wpadał w oczy, mróz tak się dawał we znaki że uszy niemal odpadały - ale nic nie było w stanie usunąć uśmiechu z twarzy :)


Puszcza Zielonka jest na prawdę zachwycająca, kocham las o każdej porze roku, jednak zimą dzieje się w nim coś wyjątkowego.. tak jakbym słyszała małe trolle w oddali, które dzielnie zbierają dary lasu i obserwują nas z daleka..

















Zdjęcia z komórki nie są dobrej jakości, ale to co chciałam uchwycić nawet w kiepskiej rozdzielczości cieszy oko :)

Ten stary rower za ogrodzeniem tak mnie oczarował, że stałam przed nim 15 minut i wzdychałam z zachwytu ..hihi..

Ahh ! Jeszcze jedna istotna mała myśl, wzięłam sobie za cel uszycie do wiosny (co z moim lenistwem i tylko 24-godzinną dobą może być trudne) pledu z poduszeczkami na pierwszy wiosenny piknik, inspiracją była moja droga blogowiczka Alizee - jej pled i poduszeczki po prostu mnie zachwyciły!!

7 comments:

Peninia / Gosia said...

...ach jakie piękne fotografie...aż człowiek ma ochotę chwycić za farby i pędzel by malować...zauroczył mnie :)Pozdrawiam!

raeszka said...

Uwielbiam takie wypady :), śliczną macie psinkę :).

Magdalena Buraczewska-Świątek said...

pięknie udało Ci się uchwycić klimatyczną zimę (aż dziw bierze, że to tylko komórka). pewnie zimowe szaleństwo się udało i dobrze - czasem tak fajnie zamienić się w dziecko :)

savannah said...

Wow...ale widoczki i ta wspaniala zima (ja lubie zime szczegolnie kiedy jest snieg :). Piesek znacznie urosl w porownaniu do dawniejszych zdjec na blogu, ale jest tak samo slodki, troche mu zazdroszcze tego "psiego zycia" i tych harcow w sniegu, pozdrawiam cieplo

violka said...

piękna ta zima :)
skontaktowałaś się z Zaciszem WYśnionym w sprawie wygranej książki 25 grudnia?

Zacisze wyśnione... said...

Cudne fotki :-) I piesek też :-D
Pozdrawiam, M.

PS. Widzę, że Violka już napisała, ale zajrzyj na mój blog do postu nr 320 :-)

mamas kram said...

Das schaut aus wie im Zauberwald! Wunderschöne Bilder!
Liebe Grüsse
Doris