Stresy i codzienne pierdoły znów mnie porwały od Was na dwa tygodnie, a tu tyle do opowiadania.
Po pierwsze serdecznie dziękuję Madzi z Zaczarowanego Szydełka za wspaniałą niespodziankę jaką mi zrobiła. A cóż to dokładnie postaram się wam pokazać już wkrótce.
Ja osobiście nic nie wymodziłam w ostatnim czasie, bo z pracy wracam wieczorami, potem kolacja, kąpiel i upragniony sen. Na blogowanie czasu braaak, a gdzie tu usiąść i coś wymodzić.. marzenie..
Ale nie każdy tak sobie "bimba" jak ja, na przykład moja babcia.. wiecie co ta Kobieta natworzyła w ostatnim czasie.. no mnie aż zatkało. Patchworkowe cuda jak się patrzy... co tu dużo gadać - należy oglądać :)
Niebieski Country Pled
Szafa z niespodziankami :)
Country pudusia w różu
Country Rose I
Country Rose 2
Country Rose Pled
No i jeden z moich ulubionych Red Rose Country
No i jak Wam się podobają?? Ja jestem zachwycona :)
Musiałam je jakoś nazwać żeby rozróżnić :P
Niebieski już jest u mnie na fotelu.. nie mogłam się oprzeć. Dziękuję Babciu :)
Was serdecznie pozdrawiam i miłego weekendu życzę.. u mnie Halloweenowy wieczór w sobotę.. a przebieram się za tę damę : http://www.youtube.com/watch?v=qaMcImrNnOQ
Wednesday, October 27, 2010
Thursday, October 7, 2010
and the winner is..
Nadszedł czas losowania, tym razem światkiem a zarazem losującym nagrodę był mój mąż.
Bardzo dziękuję każdej z was za udział w moim Candy, mam już kilka innych tworków w zanadrzu, które chce wam sprezentować więc niedługo na pewno odbędzie się następne Candy.
Tymczasem fotorelacja z jakże poważnego losowania ;)
Szczęśliwą zwyciężczynią zostaje Katita, serdecznie Gratuluję, proszę pozostaw mi twój e-mail w komentarzu, a ja jak najprędzej się do Ciebie odezwę i już niedługo woreczki będą pachniały u ciebie :)
Bardzo dziękuję każdej z was za udział w moim Candy, mam już kilka innych tworków w zanadrzu, które chce wam sprezentować więc niedługo na pewno odbędzie się następne Candy.
Tymczasem fotorelacja z jakże poważnego losowania ;)
Szczęśliwą zwyciężczynią zostaje Katita, serdecznie Gratuluję, proszę pozostaw mi twój e-mail w komentarzu, a ja jak najprędzej się do Ciebie odezwę i już niedługo woreczki będą pachniały u ciebie :)
Wednesday, October 6, 2010
Lost and forgotten Mental Hospital..
Dziś tak troszkę z innej beczki, tzn. z beczki moich zainteresowań. Zatem dziś na tapecie Sesja Fotograficzna :)
Kilka dni temu wybrałam się z moją drogą koleżanką Madzią na sesję do małej miejscowości zwanej Owińska pod Poznaniem. W miejscowości tej, znajduje się kilka opuszczonych budynków, stare stodoły, młyny, kościół.. i jeden dość specyficzny budynek Szpital Psychiatryczny.
Muszę powiedzieć, że przeżycie niezwykłe.. nie powiem, że nie byłam wystraszona, bo miejsce robi wrażenie i nie da się przejść obojętnie.
Z historii szpitala psychiatrycznego w Owińskach możemy się dowiedzieć, że 25 stycznia 1838 roku w opuszczonych budynkach klasztornych, otwarto pierwszy w Wielkopolsce Szpital Psychiatryczny.
W 1871 r. było w zakładzie 120, a w 1878 - 204 chorych. W chwili likwidacji zakładu przez hitlerowców w 1939 było tutaj 1100 chorych.
Likwidacja zakładu rozpoczęła się od wywiezienia dorosłych pacjentów - mężczyzn i kobiet - do lasów w okolicach Obornik, gdzie zostali rozstrzelani i pochowani. Pozostałe w zakładzie chore dzieci w listopadzie 1939 roku wywieziono do Fortu VII w Poznaniu, gdzie zostały zagazowane. Pierwszy transport wyruszył 11 listopada.
Po zakończeniu wojny w budynkach klasztornych znajdował się najpierw Zakład Wychowawczy, a od 1952 roku Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla dzieci Niewidomych.
W czasie wojny w ramach akcji T4 w takich właśnie miejscach jak szpital psychiatryczny w Owińskach, szpital psychiatryczny w Świeciu czy Kocborowie prowadzono eksterminacje przy pomocy prymitywnych komór gazowych w wykorzystaniem tlenku węgla, spalin samochodowych a później także cyjanowodoru.
Obecnie obiekt jest opuszczony i całkowicie zrujnowany.
Robi wrażanie prawda? Ja bynajmniej uciekałam ze strachu jak tylko skończyłam fotki..
Dziś wieczorem losowanie Candy, bardzo Wam dziękuję za tak liczny udział :) Mam nadzieję, że zwyciężczyni będzie zadowolona :)
Miłego dnia Wam życzę :)
Kilka dni temu wybrałam się z moją drogą koleżanką Madzią na sesję do małej miejscowości zwanej Owińska pod Poznaniem. W miejscowości tej, znajduje się kilka opuszczonych budynków, stare stodoły, młyny, kościół.. i jeden dość specyficzny budynek Szpital Psychiatryczny.
Muszę powiedzieć, że przeżycie niezwykłe.. nie powiem, że nie byłam wystraszona, bo miejsce robi wrażenie i nie da się przejść obojętnie.
Z historii szpitala psychiatrycznego w Owińskach możemy się dowiedzieć, że 25 stycznia 1838 roku w opuszczonych budynkach klasztornych, otwarto pierwszy w Wielkopolsce Szpital Psychiatryczny.
W 1871 r. było w zakładzie 120, a w 1878 - 204 chorych. W chwili likwidacji zakładu przez hitlerowców w 1939 było tutaj 1100 chorych.
Likwidacja zakładu rozpoczęła się od wywiezienia dorosłych pacjentów - mężczyzn i kobiet - do lasów w okolicach Obornik, gdzie zostali rozstrzelani i pochowani. Pozostałe w zakładzie chore dzieci w listopadzie 1939 roku wywieziono do Fortu VII w Poznaniu, gdzie zostały zagazowane. Pierwszy transport wyruszył 11 listopada.
Po zakończeniu wojny w budynkach klasztornych znajdował się najpierw Zakład Wychowawczy, a od 1952 roku Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla dzieci Niewidomych.
W czasie wojny w ramach akcji T4 w takich właśnie miejscach jak szpital psychiatryczny w Owińskach, szpital psychiatryczny w Świeciu czy Kocborowie prowadzono eksterminacje przy pomocy prymitywnych komór gazowych w wykorzystaniem tlenku węgla, spalin samochodowych a później także cyjanowodoru.
Obecnie obiekt jest opuszczony i całkowicie zrujnowany.
Robi wrażanie prawda? Ja bynajmniej uciekałam ze strachu jak tylko skończyłam fotki..
Dziś wieczorem losowanie Candy, bardzo Wam dziękuję za tak liczny udział :) Mam nadzieję, że zwyciężczyni będzie zadowolona :)
Miłego dnia Wam życzę :)
Friday, October 1, 2010
Little Rose Collection..
W miniony weekend powstała zapachowa kolekcja. Jedna deszczowa Sobota wystarczyła by w domu na prawo i lewo motały się skrawki materiału i roznosiły zapachy lawendy, granatu, rumianku, oliwki i róż. Poniżej efekty tej zaciętej walki :)
Zawieszki i podusie o zapachu Granatu.
Serduszko o zapachu róży.
Zawieszki i podusie o zapachu Lawendy.
Lawendowy woreczek :)
Woreczek z pachnącym mydełkiem oliwkowym.
A jego większy kolega, z mydełkiem rumiankowym.
Różane serduszka w parze...
..z różanymi podusiami :)
Mimo naszej mokrej jesieni, zrobiło mi się troszkę letnio :) Country letnio nawet bym powiedziała :)
Deszczowo właściwie u nas od tygodnia, na weekend zapowiada się słoneczko to i w planach wypad na sesję fotograficzną mam. Tym razem wybieramy się do opuszczonego szpitala psychiatrycznego nieopodal Poznania.. już się nie mogę doczekać.. pewnie będzie przerażająco-pięknie..
Jeśli jednak znów popada, to na pewno Little Rose Collection się zwiększy, część już jest sprzedana i komuś w domku ładnie pachnie, a to cieszy najbardziej :)
Miłego weekendu Wam życzę.. pędzę poczytać co tam u was :)
Zawieszki i podusie o zapachu Granatu.
Serduszko o zapachu róży.
Zawieszki i podusie o zapachu Lawendy.
Lawendowy woreczek :)
Woreczek z pachnącym mydełkiem oliwkowym.
A jego większy kolega, z mydełkiem rumiankowym.
Różane serduszka w parze...
..z różanymi podusiami :)
Mimo naszej mokrej jesieni, zrobiło mi się troszkę letnio :) Country letnio nawet bym powiedziała :)
Deszczowo właściwie u nas od tygodnia, na weekend zapowiada się słoneczko to i w planach wypad na sesję fotograficzną mam. Tym razem wybieramy się do opuszczonego szpitala psychiatrycznego nieopodal Poznania.. już się nie mogę doczekać.. pewnie będzie przerażająco-pięknie..
Jeśli jednak znów popada, to na pewno Little Rose Collection się zwiększy, część już jest sprzedana i komuś w domku ładnie pachnie, a to cieszy najbardziej :)
Miłego weekendu Wam życzę.. pędzę poczytać co tam u was :)
Subscribe to:
Posts (Atom)